Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
2518
BLOG

Jerzy Jachowicz - Skąd my to znamy?

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 43

Arogancja obecnej władzy przejawia się na różne sposoby i w wielu dziedzinach, na które ma wpływ. Wielka demonstracja „Solidarności” i pozostałych związków zawodowych, jaka odbyła się w połowie września w Warszawie, w głównej mierze była protestem zdesperowanych ludzi pracy wszystkich branż przeciwko ich lekceważeniu przez państwo.

 

 

 

 

Propaganda zamiast dialogu

Nawet w czasie najbardziej masowego od kilkunastu lat społecznego protestu władza bez żadnego zażenowania nadal podtrzymywała swoją butę.

Podczas trzydniowych manifestacji nikt z rządu nie próbował nawet wyjść na minutę do protestujących. Za to chętnie dyskredytowano żądania i postulaty manifestujących oraz ich intencje. W wypowiedziach nielicznych przedstawicieli rządu, z których najczęściej głos zabierał rzecznik Paweł Graś, oraz posłów Platformy przebijały opinie, że tak naprawdę nie ma żadnego powodu, aby przejmować się demonstracjami, bo faktycznie działaczom związkowym chodzi jedynie o obalenie rządu.

W domyśle tych wypowiedzi dominowała opinia, że związkowcy działają na szkodę państwa, bo odebranie władzy Platformie przerwie przeprowadzane przez nią zbawienne dla kraju reformy. Przejęcie władzy przez PiS musi sprowadzić falę klęsk i katastrof, zmienić Polskę w państwo policyjne, które zadławi demokrację.

Mają receptę na mądrość

Wszyscy bez wyjątku liderzy związkowi poszczególnych branż i środowisk, np. nauczyciele czy rolnicy z Zachodniego Pomorza, mówią, że negocjacje z przedstawicielami rządu nie posuwają żadnej sprawy ani o krok, ponieważ z góry zakładają, że tylko oni mają receptę na mądrość i wiedzę, że wszystko, co im podlega, jest w najlepszym porządku i nie ma potrzeby niczego zmieniać. Nie wypowiadają swych przekonań głośno, ale dają odczuć. Najbardziej zaś ich poglądy widoczne są w braku jakiegokolwiek postępu w negocjacjach, który jest wynikiem ich usztywnionej postawy.

Buta

Niedawnym przejawem arogancji była propozycja Donalda Tuska dotycząca losów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jeśli w wyniku referendum, jakie ma się odbyć w połowie października, Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana z funkcji prezydenta Warszawy, premier wyznaczy ją na komisarza stolicy do czasu terminu najbliższych wyborów samorządowych. Jest w tej zapowiedzi Donalda Tuska intencja zniechęcenia części mieszkańców stolicy do wzięcia udziału w referendum, jednocześnie zuchwałość połączona z lekceważeniem setek tysięcy ludzi, którzy podpisali wniosek o przeprowadzenie referendum. Głosujcie sobie, odwołujcie. Nie ma to żadnego znaczenia. Hanna Gronkiewicz-Waltz i tak nadal będzie rządzić w stolicy.

Nauki z Moskwy

Impertynencją był niedawny wyjazd ekipy Państwowej Komisji Wyborczej na szkolenie do Moskwy. To po prostu jakiś ponury żart. Międzynarodowa opinia publiczna, kierując się obserwacjami własnych przedstawicieli podczas wyborów w Rosji oraz sygnałami samych Rosjan, nie ma wątpliwości, że Putin i jego najbliższe otoczenie decydują o ich wyniku. Oto Polska pobiera nauki w Rosji, jakby nie była członkiem Unii Europejskiej, jakby nie miała bliskich kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie zachowane są najwyższe standardy uczciwości wyborów i organizacyjne. Aby już w pełni zamienić PKW w karykaturę, można wysłać jej ludzi na szkolenie do Mińska do Komisji Wyborczej im. Łukaszenki.

Choroba zakaźna

Styl, w jakim władza traktuje społeczeństwo, a przynajmniej głos jego olbrzymiej części, przenosi się na inne instytucje, niezwykle ważne dla funkcjonowania państwa i rozwoju demokracji. W pierwszym rzędzie ten rodzaj patologii zadomowił się, a w ostatnim czasie można mówić o jego nasileniu, w prokuraturze i sądach.

Prokuratura gnębi ciągłym wzywaniem na przesłuchania niemal całe poprzednie kierownictwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego z czasów Mariusza Kamińskiego. Robi to z całkowitą bezczelnością, wiedząc, że nie ma do tego żadnych realnych podstaw, a jedynie mocno naciągane zarzuty.

Korzystając z alibi, jakie daje zasada niezawisłości, dowody impertynencji połączonej z butą, co chwila dają polscy sędziowie. Sędzia Igor Tuleya w procesie znanego kardiochirurga Mirosława G. wykorzystuje salę sądową do politycznego wystąpienia, by oskarżyć PiS o nadużywanie prawa w stopniu przypominającym czasy stalinowskiego terroru. Kilku sędziów wydaje wyroki, które przeczą zdrowemu rozsądkowi i lekceważą poczucie społecznej sprawiedliwości.

Sąd na Wybrzeżu uwalnia znanego muzyka Nergala z zarzutu bezczeszczenia Kościoła katolickiego i Biblii. Warszawski sąd uniewinnia byłego wicepremiera z czasów PRL, Stanisława Kociołka oskarżonego o współudział w masakrze robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.

Do tego grona, co nie tylko zaskakuje, ale potwierdza upowszechnianie się arogancji w instytucjach, które winny być latarniami morskimi polskiej demokracji, dołączyła Irena Lipowicz, pełniąca funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Lekceważy całkowicie opinie prokuratury, że CBA nie jest w najmniejszym stopniu winne samobójczej śmierci Barbary Blidy. Prof. Lipowicz wie lepiej.

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka