Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
657
BLOG

Paweł Zyzak - Samoświadomość wyborów w Polsce

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 6

W trakcie burzy powyborczej, która być może miała związek z podobnym, niespodziewanym zjawiskiem pogodowym zaobserwowanym przez teleskop na Uranie, jeden z portali ogłosił następującą wiadomość: „We wtorek system PKW zyskał samoświadomość i przejął kontrolę nad polską armią. […] NATO wie już o sprawie, ale na razie zareagowało tylko postawieniem armii krajów członkowskich w stan pełnej gotowości.

 

– Na tym etapie działania zaczepne byłyby przedwczesne – mówi wysoko postawiony generał w strukturach Sojuszu. – Nie wiemy jeszcze, jakie SysWyb - jak się przedstawia - ma właściwie zamiary”. Przeląkłem się nie na żarty. Wiadomość na szczęście okazała się żartem. Żartem dobrze oddającym skalę absurdu, w jakim polskie państwo ugrzęzło 16 listopada. Na tym jednak rola żartu się kończy.

 Samodzielny system

Mnie osobiście pokerowe twarze członków PKW podpowiadały, że szanowni są wystarczająco świadomi tego, co dzieje się z milionami niezliczonych głosów. Świadomi bardziej niż wypadało im powiedzieć. Nie wyglądali na ofiary systemu, który właśnie się usamodzielnił.

Wiadomo powszechnie, że nawetSkynet, zanim przejął kontrolę nad światową elektroniką i wysłał Terminatora w celu zlikwidowania Johna Connora, przywódcy ludzkiego ruchu opory, był bezpartyjny. Systemy po zyskaniu samoświadomości nie lubią ludzi, wszystkich ludzi. Chyba, że ludzie współpracują z systemami, dla dobra systemów.

W postępowaniu członków PKW łatwiej dostrzec wieloletnie doświadczenie, urzędową lojalność oraz przyzwyczajenia, o których będziemy dalej mówić, aniżeli strach czy starczą demencję. Mnie również rozbawiły senne, urocze buzie starszych panów, tępo wpatrzone w zamazaną przed nimi przestrzeń. Jednakże tam gdzie nie trzeba, obecny układ polityczny PO-PSL-Komorowski potrafi być zwarty i gotowy, a panowie z PKW siedzieli dotąd, tam gdzie siedzieli, bo byli skuteczni, a nie ślepi. Nie ma się z czego na dłuższą metę śmiać. 

Praktyka sędziowska

Życiorysy naszych bohaterów dowodzą, że – dosłownie – zjedli zęby na peerelowskim sądownictwie, prokuraturze i administracji, służąc państwu „socjalistycznemu” czasem nawet od lat 60. Jeśli zna się, z empirii lub historii, zwyczaje panujące w poszczególnych instytucjach w zwłaszcza w latach 80, musieli odznaczać się „światopoglądem materialistycznym” i wypróbowaną lojalnością wobec reżimu. Lojalność tę potwierdzała praktyka, czyli aktywność w najpodlejszych aktach sądowych. Konstytuowały ją ustawy, które grupa Jaruzelskiego wprowadziła przygotowując się do zniesienia „stanu wojennego”. W lipcu 1983 r. wprowadziła jedną taką, ustawę o urzędzie Ministra Spraw Wewnętrznych i zakresie działania podległych mu organów.

Kogo my tam mieliśmy? Stefan Jaworski, przewodniczący PKW, mistrz pokerowej twarzy, wspinał się po szczeblach kariery prokuratorskiej w epokach Gierka, Kani i Jaruzelskiego. Panowie sędziowie Andrzej Kisielewicz i Stanisław Kosmal, zastępcy Jaworskiego. Kosmal w PRL orzekał w Izbie Wojskowej Sądu Najwyższego. W okresie „stanu wojennego” wyrabiał więc nadgodziny. Wrył się w pamięć wielu działaczy „Solidarności”, karząc ich za działalność niepodległościową, związkową i „podziemną”. Również widok Bogusława Dautera może się starym związkowcom wydać znajomy. Z tych samych powodów.

Inny członek komisji, Stanisław Zabłocki, pełnił funkcję sprawozdawcy w procesie związanym z tzw. „aferą mięsną”. Może się zatem poszczycić w rozwoju szczególnej odmiany sądownictwa, jaką jest „sąd kapturowy”, właściwy dla reżimów totalitarnych. Kazimierz Czaplicki, były już sekretarz PKW, pracował w Radzie Państwa, której przewodził Jaruzelski. Włodzimierz Ryms w pierwszej dekadzie lat 80., pracował w reżimowym Ministerstwie Sprawiedliwości. Ministerstwie, w dobie ponurych, neo-stalinowskich lat „stanu wojennego”, lat skrytobójstw, porwań, tortur, „nieznanych sprawców” i przesłuchań w lasach, procesów „toruńskiego” i „gdańskiego”, bodaj najbardziej sprostytuowanym.

Stare dobre lata 80. pamiętają też sędziowie Andrzej Mączyński i prawie 70-letnia Maria Grzelka. Łyżką dziegciu włożoną do tego mundurowego… znaczy się miodowego towarzystwa jest Janusz Niemcewicz, sędzia w latach 80. stojący po tej drugiej stronie poręczy. Występował w roli adwokata opozycjonistów. Wypada przypomnieć, że później „praktykował” posłowanie z poręki Unii Demokratycznej, zgodnie ze swym programem „miłosierdzia”, przeciwnym weryfikacji sędziów i prokuratorów.

Żeby nie było zbyt jawnie, Kisielewicz i Mączyński dorabiali na etacie „kontaktu operacyjnego” SB. Pozostały wpisy rejestracyjne, pewno także psychiczny ślad i skłonności do „konspiry”. Współpraca, obojętne czy altruistyczna czy będąca owocem „światopoglądu materialnego”, w karierze na pewno nie zaszkodziła. Data rejestracji, rok 1985, przenosi nas gładko do kolejnego problemu. 

Praktyka wyborcza

W październiku 1985 r. w PRL odbyły pierwsze od 13 grudnia 1981 r. wybory parlamentarne. Reżim długo się z nimi wstrzymywał.
W pełni pochłaniało go czyszczenie m.in. mediów i urzędów, ale też i partyjnych kadr oraz żebranie o kredyty. Kiedy już uporał się z jednym i drugim, zorganizował wybory, naturalnie w wersji ludowo-demokratycznej.

„Podziemie” podeszło do nich ambicjonalnie, wezwało do bojkotu spektaklu i zorganizowało własne badanie exit polls. Mogło zliczać jedynie frekwencję wyborczą, bo konkurentów politycznych PZPR i jej satelici ZSL i SD, nie mieli. Nie było ani mikołajczykowskiego PSL-u, ani nawet – po raz pierwszy w tym systemie – formacji koncesjonowanych katolików. „Solidarność” podliczyła frekwencję i obwieściła procent rzędu 66 punktów, zaś komunistom z rachunków wyszło 78%. Biorąc pod uwagę fakt, że frekwencja od dekad oscylowała wokół 98%, reżim poszedł na kompromis z rzeczywistością, a de factoz Zachodem.

Mimo to podziemie podniosło larum, a świat obiegła wiadomość, że wybory w PRL zostały sfałszowane. Reżim odpowiadał, że opozycja anarchizuje życie społeczne, rozrabia i podważa standardy socjalistyczne. Dostało się nawet Wałęsie, zwykle wycofanemu na pozycje wyczekujące. Podważył ów wiarygodność wyborów, przez co reżim zawezwał go przed sąd. Targnięcie się na majestat noblisty jeszcze bardziej podniosło ciśnienie zachodnich mediów i amerykańskich polityków, i gdański sędzia dostawszy sygnał od władzy, odrzucił wniosek prokuratury o ukaranie Wałęsy. Nie było czego żałować. Wymiar sprawiedliwości spełnił już tej jesieni swoje zadanie, podpisując się pod oficjalnym wynikiem wyborczym.

Wybory do Rady Państwa, w której od niedawna pracował w pocie czoła Kazimierz Czaplicki, również zostały zbojkotowane przez opozycję. Odbyły się w 1988 r. otwierał się właśnie na wyczekujących. Wynik frekwencji został dostosowany do bojkotu, i wyniósł sprawiedliwe 55,5%.

Następne wybory odbywały się już w nowej rzeczywistości politycznej. W latach 90. powstały nowe partie, stare zmieniły image, powstały nowe media, stare zmieniły image, zmieniło się godło i jeszcze parę innych rzeczy. Sędziowie, prokuratorzy, eksperci od sondaży i liczenia głosów, pozostali ci sami. Wraz z nimi przetrwały zwyczaje, zależności, sympatie i moralne defekty. 

Samouświadomienie

Jak u delikwenta, który akceptował reżim PRL przez najważniejszy okres swojej kariery, wartości takie jak: demokracja, uczciwe wybory, uczciwy sposób liczenia głosów, zaufanie społeczne, mają stanowić esencję mandatu członka PKW? O samoświadomości możemy mówić jedynie w wypadku ludzi. Nie posiądą jej i nigdy nie posiądą budynki, maszyny, programy komputerowe, z natury pozbawione emocji i doświadczeń. Mentalność strażnika PRL może cechować ludzi, ale nie kalkulatory wyborcze.

Od wyborów prezydenckich w 2010 r. jakość i transparentność wyborów w Polsce pogarsza się z każdym rokiem. Liczba skarg sądowych wzrasta. Obnażono wiele praktyk fałszowania wyborów. Najpopularniejszą i najprostszą zarazem jest unieważnianie kart wyborczych. Jest na czas przed wydaniem kart wyborczych, w czasie prac komisji, jak i w czasie liczenia głosów, a nawet później. Można fałszować protokoły wyborcze, o czym się naocznie przekonaliśmy. Wisienką na torcie wyborczym jej kombinowanie przy ostatecznym wyniku samych członków PKW. Z pełną samoświadomością.

Wirus PRL, systemu, którego ekwiwalentem na poziomie wartości było kłamstwo i kradzież, psuje państwo od gminy aż po urząd prezydenta RP, od mediów lokalnych po centralne, od szkół aż po uniwersytety. Sądy natomiast są jego głównym nosicielem. Sędziowie z okresu PRL, niektórzy wciąż czynni, jeśli nie uczestniczyli w bezpośrednim fałszowaniu wyborów, przyzwalali, legitymizowali, wreszcie akceptowali fasadowość i bezprawie reżimu. Reżim, który sygnował przecież wiele międzynarodowych umów. Nie byli więc zupełnie bezradni. Dzięki temu, że taki Czaplicki, Ryms, Mączyński, Grzelka, Kisielewicz, Kosmal, Jaworski i Dauter inwestowali w siebie, reżimowi nigdy nie brakło sędziów

Czego się po nich spodziewać, skoro ani mentalnie, ani nawet lokacyjnie nie przekroczył granic PRL? Czego się spodziewać po systemie sądownictwa, który kształtowali i sędziach, dla których świecili przykładem. Jak zdefiniować wezwanie najważniejszych sędziów w państwie do uznania prawidłowości wyborów przed ich zbadaniem? Samoświadomością.

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka